I będziemy mieli Monypenny tyle że będzie czarna, nie wiem czy przyzwyczaję się.
A tak po za tym
Osobiście życzyłbym sobie aby 007 przestał być mazgajem na każde wspomnienie Vesper, aby w 23 bondzie
motywem przewodnim była walka z Quantum a nie zemsta za kobite.
Ponadto dobrze by było aby powrócił stary bonowski klimat, chociażby ten z czasów Brosnana.
Aby Bond wykazywał się żartem, podstępem a nie był ciągłą bieganiną z kamerą w środku i masą efektów specjalnych.
Dobrze by było żeby w najnowszym Bondzie nie robić telenoweli poprzez pokazywanie matczynych uczuć M do Bonda
czy też włamań 007 do jej domu. Myślę,że to życzenia nie tylko moje ale większości fanów 007.
Zapraszam do dyskusji.
Jeśli ma być taki jak za Bronsana to właśnie będzie taki jak napisałeś.
Melodramat ciąg dalszy. Przecież to za czasów Pierce były ciągłe zdrady głównych oponentów, Bond był w niewoli, tracił licencję na zabijanie i zaufanie przełożonych, M była porwana, główny kumple z MI6 okazywał się złym.
Bondy 21-22 były świetne, również mam nadzieję że będzie zwrot w stronę klasyki, ale z Craig-owskim charakterem.
Offline
Film jednak ma się nazywać Skyfall
Javier Bardem potwierdził swój udział w filmie
Według nieoficjalnych informacji dziewczyną Bonda została Bérénice Marlohe
Do filmu zaangażowano również Bena Whishawa i Helen McCrory
Offline
Nowy użytkownik
Moim zdaniem bond juz nigdy nie będzie taki jak za czasów Connerego i Desmonda Llewelyna (Q). To były stare dobre czasy. W piątki o godzinie 22 z minutami co tydzień leci częsć bonda
Offline
3 listopada odbyła się konferencja prasowa Bonda 23. Ma się nazywać "Skyfall"
Quantum nie będzie
Akcja toczy się w Szanghaju, Istambule i Szkocji
Dawne czasy będą prześladować "M" MI6 jest celem ataku a 007 ma wyeliminować problem i będzie go to dużo kosztować. Lojaność Bonda względem "M" będzie wystawiona na próbę.
Offline
Nowy użytkownik
ta Berenice Marlohe jest super! Tym razem twórcy postarali się o drobne zmiany: nie będzie już martini, będzie piwko Craig jest bardzo dobry jako agent 007 - męski wygląd, który pasuje do kogoś kto ma licencje na zabijanie...
Offline
I jest nareszcie, ale po obejrzeniu szkoda, że na 50-lecie wyprodukowano kombinację wspaniałości i miernoty. Świetna Adele w piosence tytułowej i wspaniałe obrazy jako podkład do piosenki. Dopracowana i ekscytująca gra obrazów idealnie współgra z muzyką. Film otwiera świetna scena walki cała w konwencji JB za starą dobrą sceną poprawienia mankietu w zrujnowanym wagonie wśród krzyków przerażonych pasażerów. Dalej wolna interpretacja reżyserska w konwencji JB. Wiele zapożyczeń: świetnie zagrany zły charakter ucieka po akcji zamachu w kopii ucieczek z archiwalnych już filmów o „Fantomasie”, JB przygotowuje się do walki z demonicznym oponentem w stylu filmów „Kewin sam w domu” czekałem na to że podgrzeje klamkę za pomocą grzałki ale nie skorzystał z tej mojej podpowiedzi, w większości filmów JB końcowe sekwencje to JB trzymający w ramionach piękną kobietę która omdlewając wymawia jego imię. Aktorki prześcigały się o to która zagra tę kwestię bardziej namiętnie tu też JB trzyma w ramionach omdlewającą 80 letnią kobietę która zagrała tę scenę namiętnie tylko czy o to nam chodziło( nie napiszę więcej bo popsuję wam oglądanie). Świat idzie z postępem ale twórcy JB nie.
Offline
a ja sie z Toba chmiel 1 nie zgodze:) Uwazam, ze "Skyfall" jak najbardziej idzie z postepem. Craig po raz kolejny zdal egzamin jako Bond, a Bardem w swojej roli rewelacyjny. Akcja filmu trzyma caly czas w napieciu. Mi sie podobalo...
Offline
Dziękuję za odpowiedź. Proszę żebyś szerzej uzasadniła swój wybór, da to pole do dyskusji. Na tym etapie mnie się podoba kilka rzeczy a nie podoba kilkanaście i oceniam film jako słaby w skali od 1-10 na 4. Zgadzam się z napięciem jest znaczne ale nie z powodu fabuły a z powodu dobrego montażu i dobrych zdjęć potęgujących wrażenie napięcia i zagrożenia. Spokojne sceny dyskusji na sali komisji przeciwstawiono dynamicznym scenom zbliżającego się do niej (tej właśnie sali) pościgu JB za Bordenem, OK. Ale dlaczego "dziewczyna Bonda" wypowiada dziwną filozoficzną kwestię a w kilkanaście minut potem ginie w bezsensowny sposób po prostu zastrzelona w jakiejś zabawie czy też rywalizacji? Dziewczyny bonda ginęły w przedziwny sposób (pomalowane złotem, utopione w ropie naftowej, itp) sposób obrazował wyrachowanie mordercy jego zamiłowanie do perfidi. Nawet w Casino-Royale Vesper zginęła utopiona w klatce windy. Nie mogła wykrzyknąć Kocham cię James (co sugerowały jej oczy) a klatka windy jak jej grzechy więziła ją do śmierci. Poetyckie prawda? Film ma świetne sceny które przejdą do kanonu scen Bondowskich zgoda, ale jest zapewnił mi t.z. dobrej zabawy podczas oglądania.
Offline
Fizia przepraszam, nie uważam że montaż jest zły, podkreśliłem że montaż potęguje napięcie co jest jak najbardziej OK, ale fabuła jest uboga w tej kwestii. To nie fabuła kreuje napięcie. W fabule zabrakło pomysłów na atrakcyjną ucieczkę Bordena z klatki (w stylu ucieczek z "Milczenia owiec" lub "Leona zawodowca") pokazano tylko pościg zresztą świetnie zmontowany w opozycji do scen na sali komisji śledczej. A dialogi czy też kwestia jaką wypowiada "dziewczyna Bonda" nie jest absurdalna, jest dla mnie dziwna i niepasujące do postaci zawierała jakieś filozoficzne wywody. Nie to jednak jest ważne oczekiwałem większego udziału tej postaci w fabule filmu a jeśli potrzebna była jej śmierć nie rozumiem jej. Po co odniesienie do ruskiego Wilhelma Tela (kieliszek wódki na głowie zamiast jabłka). Jeszcze raz przepraszam Fizia że napisałem to nie dosyć jasno ale nie jestem wytrawnym pisarzem. Jestem fanem Bonda i każdy film jest dla mnie wydarzeniem ale ten na tle innych oceniłem jak oceniłem, zgadzam się na Twoją ocenę bo jest Twoja.
Offline